Zawieszki na choinkę z Fimo - podejście pierwsze ;)

Czasem przychodzi taki dzień, że ma się przesyt tego co się robi. Trzeba oderwać się chociaż na chwilę. Zmienić zajęcie. Ja ostatnio szyję, i szyję, i może jeszcze trochę szyję. Ale w tym tygodniu szycie leży w kącie. Łucja nie chodzi do przedszkola i psocą w domu razem z Antkiem.

A Łucja jest dzieckiem bardzo artystycznym. Przejawy jej wyrażenia się przez sztukę czasem objawiają się bardzo różnie. A to poobcina nowo kupionym skarpetkom palce, albo wytnie dziury w spodniach od piżamy, tak żeby kolanka nie cierpiały na brak świeżego powierza. A jak już jej samej zabraknie pomysłów to z Antkiem do spółki rozwiną mi nici do haftu, bo będą robili gitarę z plastikowego sitka. A te właśnie nici były im niezbędne bo musieli z czegoś zrobić struny.

Dlatego czasem wolę kontrolowane przejawy artystycznego wyrazu u mojej córki i wczoraj lepiłyśmy razem z modeliny. Łucja tak często zmieniała koncepcję tego co właśnie robi, że w końcu powstała wielokolorowa kula. Ja w zasadzie nigdy (poza szkołą podstawową) nie lepiłam z modeliny. Zrobiłam takie oto zawieszki na choinkę. Chyba nie wyszły tak całkiem źle?



Zostało nam jeszcze trochę modeliny.
 Dziś spróbujemy zrobić domek dla skrzatów, ale niekoniecznie dla tych w rozmiarze XXL. ;o)


Komentarze

Popularne posty