Chomik w żołądku...

Miałyście kiedyś chomika w żołądku. To taka mała, kosmata kulka, która wierci się i gniecie. Czasem rośnie, a czasem maleje. W moim żołądku właśnie zamieszkał taki chomik, w niedzielę. 

Łucja się przeziębiła a Antoś dostał kataru. Przeziębienie to nic groźnego ale katarek u 2,5 miesięcznego malucha to nie w kaszę dmuchał. A jak, w niedzielę wieczorem pojawił się kaszel, to chomik w moim żołądku urósł do wielkości dobrze wypasionego szczura.

W poniedziałek wizyta w przychodni. Łucja tylko katarek, który już mija a Antoś osłuchowo czysty ale kaszel bardzo brzydki. Jakby się nasilił to do szpitala.

We wtorek Łucja oddycha jak Lord Vader i dusi się lekko. Antoś kaszle coraz mocniej. Szukamy dobrego pediatry prywatnie. Teściowa znalazła nam taką Panią Doktor. Jedziemy do Pani Doktor do domu do miejscowości oddalonej od nas o jakieś 25 km.  Łucja - mocne zapalenie oskrzeli i krtani. Antybiotyk + sterydy do inhalacji.  Antoś osłuchowo płucka czyste ale kaszel dalej bardzo nieładny. Widać, że Pani Doktor najchętniej wysłałaby go do szpitala. Jednak w szpitalach podobno masakra, brak łóżek dla dzieci, nie tylko zapalenie płuc szaleje ale jeszcze rotawirusy. Pani Doktor jak zeszła z dyżuru w szpitalu w sobotę to dzieci leżały w łóżeczkach na korytarzach. Normalnie jak w PRL-u. Antoś dostaje antybiotyk w zastrzykach. I skierowanie do szpitala, gdyby coś się pogorszyło. 

Wracamy do domu i tu okazuje się, że nikt nie chce zrobić Antosiowi zastrzyku. Za duża odpowiedzialność, za małe dziecko. O ósmej lądujemy w szpitalu przed gabinetem zabiegowym. Siostra na dyżurze stwierdza, że to bardzo bolesny zastrzyk, normalnie niemowlakom podawany dożylnie na oddziale. Przy podaniu domięśniowym może uszkodzony zostać nerw kulszowy ( czyli później dziecko może mieć niedowład nogi) - bo za małe dziecko. 
Stoję w tym gabinecie jak głupia i nie wiem czy dać zastrzyk czy iść z dzieckiem na izbę przyjęć i na oddział...

Dzwonię jeszcze raz do Pani Doktor. Wiem, że późno i normalnie bym nie zawracała komuś głowy o tej porze. Ale Antoś jest taki biedny, bardzo go męczy kaszel. Pani Doktor mówi, żeby przyjechać do niej, wypisze mu lek w zawiesinie. Przed 23 mój mąż wraca do domu z wykupionym lekiem, który podajemy dziecku.

Dziś widzę, że trochę boli go po tym brzuszek. A w moim brzuchu nadal siedzi chomik i wierci się i obraca....


Komentarze

  1. Chyba każda z nas, mam, ma takiego chomika ...
    Niech Twój zaśnie i już się nie budzi. Zdrówka dla wszystkich pociech i Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chomika w żołądku, oj miałam, miałam i to nie raz. Na katarek u maluszków polecam urządzenie o nazwie "Katarek", więcej dowiesz się tu http://katarek.pl/. Polecam z czystym sumieniem, u mnie sprawdził się rewelacyjnie w czasie infekcji mojej Zuzi:) Zdrówka życzę Twoim pociechom i pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo współczuję...i dużo zdrówka!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty