Truskaweczki...

Wczorajszy dzień obfitował w wesołą truskawkową twórczość. Powstały dwie malutkie torebeczki - truskaweczki i poduszka - truskawka. A wszystko to dlatego, iż dzień wcześniej w sklepie widziałam dzbanuszek malowany w truskawki. Piękny był. Taki pachnący latem. Zamarzyły mi się takie świeże truskawki zrywane prosto z krzaczka albo leśne poziomki. A wokół cisza i spokój, nagrzany słońcem las pachnący igliwiem i właśnie tymi poziomeczkami... A poziomki, tak jak robiłam to jako dziecko, zrywane i nawlekane na długie źdźbła trawy... w poziomkowe korale...ehhh...

 
 




 

Komentarze

  1. Jakie fajne truskawki!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Cieszę się, że się podobają ;)

      Usuń
  2. Ale Ty cudeńka robisz! Przesliczne te torebeczki:)
    Pozdrawiam cieplutko
    Kalinka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Nawet nie wiesz jak takie miłe komentarze wpływają budująco ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty