Wiosną...

Wiosną odczuwam taka nieprzepartą potrzebę zmian. Nie wystarczą same porządki czy zmiana firanek w oknach. W tym roku chyba przemaluję meble w kuchni na biało albo na waniliowo. Cały czas się waham, który kolor będzie lepszy. 

No i oczywiście pora na zrobienie pokoiku dla Łucji. Miejsce, w którym mieszkamy jest trochę nieustawne, bo z założenia nie miał być to dom mieszkalny. Cały czas się zastanawiam co zrobić ale jedyne wyjście, które przychodzi mi do głowy to przenieść biuro na górę a tutaj zrobić pokoik dla małej panny ;) Niestety z przenoszeniem bura muszę trochę poczekać, aż mój mąż wyleczy sobie nogę. Zerwał mięsień w udzie i nie bardzo może chodzić. Trochę podejrzewam, że zrobił to specjalnie na myśl o noszeniu mebli z dołu do góry ;). Także pokoik dla Łucji jest tymczasowo zawieszony... ale szafki mogę sobie malować.

Zmiany - zmianami ale szyć trzeba dalej ;) Wczoraj - dzięki temu, iż mój mąż nie może za bardzo się przemieszczać, więc idealnie nadaje się do pilnowania dziecka, powstała narzuta na łóżko i girlanda z chorągiewek do kompletu. Może ktoś widzi ją, już w pokoju swojego dziecka? ;)





Komentarze

Popularne posty